Tomasz Tadeusz Koncewicz
O Polsce w Europie. POLEXIT.
(Uwaga: za zgodą Autora przytaczamy na naszej stronie fragmenty interesującego artykułu prof. Tomasza Koncewicza. Pełny tekst przeczytacie w Monitorze Konstytucyjnym z 11.10.2023r. https://monitorkonstytucyjny.eu/archiwa/26680
By zachęcić do lektury całości przytaczamy obszerne fragmenty ilustrujące aktualne problemy, nad którymi powinniśmy się pochylić przed 15 października b.r.
„To co wydarzyło się w latach 2015 – 2023 (lista jest jedynie przykładowa, bo skali destrukcji na każdym poziomie życia publicznego nie sposób już oddać: zwasalizowanie i zniszczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego, przejęcie sądów i prokuratury, upolitycznienie mediów, korupcja na niespotykaną dotąd skale, a wszystko połączone z wszechpanującą manipulacją, instrumentalizacją izakłamaniem), w pełni uzasadniają postawienie dramatycznego pytania: Quo vadis, Polsko?” (…)
„Pisząc w październiku 2023 r. musimy zrozumieć, że POLEXIT to coś znacznie więcej, aniżeli tylko spór o instytucje, rule of law, sędziowską niezawisłość etc. Stawka jest obecnie nieporównywalnie większa: obrona pewnego stylu życia, wartości i przynależność do wspólnoty. W 2004 r. polscy obywatele zagłosowali znaczną większością za Akcesją. Jest wysoce prawdopodobne, że ci sami obywatele głosując 15. 10. 2023 r. będą także oddawali głos za naszym pozostaniem w Unii. Udawanie, że to mnie nie dotyczy, nie wchodzi już po prostu w grę”.
„(…) standardy europejskiej kultury i praktyki konstytucyjnej kształtowała tradycja liberalna, która zakłada prymat prawa nad polityką. Pomne tragicznych doświadczeń z przeszłości, gdy wola większości stawała się tępym narzędziem opresji i prowadziła do niewyobrażalnego bezprawia i zbrodni popełnianych w imię „większościowego prawa”, państwa europejskie były gotowe zrezygnować z części swojej suwerenności na rzecz niezależnej wspólnoty i silnych instytucji ponadnarodowych”.
„Gdy w 1989 r. upadał mur berliński, wierzyliśmy w moc sprawczą prawa i niezależnych instytucji, które miały być jasnym zerwaniem z okresem fasadowych konstytucji i fasadowej sprawiedliwości politycznej. Europejski konstytucjonalizm został zakorzeniony w symbolicznym „nigdy więcej” i dzisiaj składa się z kilku fundamentalnych zasad.
Po pierwsze, konstytucja musi być akceptowana jako najwyższe prawo bez względu na to, kto zdobywa chwilową większość parlamentarną.
Po drugie, obowiązkiem państwa jest przestrzeganie praw i wolności konstytucyjnych obywateli, które wyznaczają granice działania każdej władzy.
Po trzecie, władza na poziomie krajowym zostaje poddana kontroli z zewnątrz w postaci silnego i niezależnego mechanizmu sądowej kontroli sprawowanej przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu i Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Obywatele mieli być chronieni przed szaleństwami państwa narodowego także przez mechanizmy zewnętrzne i wobec tego państwa niezależne. Pokolenie moich dziadków i rodziców aspirowały do, i marzyły o, byciu elementem takiej wspólnoty”.
” Polexit, czyli co?
Dzisiaj widzimy, że założenia tego powojennego ładu europejskiego nie sprawdzają się w rzeczywistości, skoro jego liberalne podstawy są kwestionowane przez jedno z państw; [stało się] coś, czego nikt nie dopuszczał w myślach w 1951 r. Polska A.D. 2015 – 2023 proponuje agresywnie i jednostronnie antagonistyczne rozumienie decyzji o integracji. Doraźna polityka i nieposkromiona żądza utrzymania władzy per fas et nefas (wolta w sprawie Ukrainy to najbardziej dobitny dowód politycznej degrengolady) są ważniejsze od naszego członkostwa w Unii i wizerunku państwa. Według retoryki PiS „My Polacy” jesteśmy wyjątkowi, ponieważ różnimy się co do rozumienia esencjonaliów konstytucyjnych, skoro choćby rule of law czy niezawisłość sędziowska w Polsce rzekomo znaczy coś innego niż gdzie indziej i nie ma w tym zakresie zgody na poziomie wspólnego rozumienia. Według polskiego „rozumienia” rule of law, sędziów i prokuratorów można zwalniać/ przenosić faksem [wysłanym] z ministerstwa, a za przekazywanie pytań do Trybunału Sprawiedliwości grozi postępowanie dyscyplinarne”
Skoro to jest nasza praktyka rule of law, to może my w Polsce jesteśmy faktycznie inni od reszty i do tej europejskiej wspólnoty prawa i wartości nie należymy … ? (pod.red). W takiej sytuacji zestawienie więc wartości ustabilizowanych na poziomie państw członkowskich Unii Europejskiej z naszym „rozumieniem” wspólnoty i wartości, które tę wspólnotę tworzą, musi prowadzić do nieuchronnego zderzenia”.
„POLEXIT jako wyzwanie dla wspólnoty obywateli.
Ataki na Trybunał Sprawiedliwości i pogarda dla Unii nie tylko jednak marginalizują Polskę wewnątrz wspólnoty i docelowo wypychają Polskę z Unii, lecz także czynią z obywatela polskiego na powrót sługę państwa i obywatela europejskiego drugiej kategorii, pozbawionego ochrony, którą dają obywatelom w innych państwach prawo europejskie i sądy. To powrót do świata, w którym „Kowalski” nie ma żadnych szans – ma świecić światłem odbitym państwa i być posłuszny jego woli. Obywatel ma żyć w cieniu konstytucji strachu.”
(…) ” Podczas gdy „państwo PiS” za wszelką cenę dąży do wtłoczenia obywatela w ramy państwowe, Unia z tych ram nas wyzwala i otwiera nowe możliwości. Podczas gdy prawo europejskie daje szansę na wygraną z potężnym państwem (odzyskanie podatku akcyzowego przez polskich importerów samochodów używanych to jeden z wielu przykładów), w sporze „państwa PiS” z obywatelem to pierwsze chciałoby widzieć swoje unijne zobowiązania jako nic niewartą kartę papieru. Dla PiS dobry obywatel to obywatel sterowany, przekonany, że decyzje państwa są zawsze dla niego dobre, i potulnie je akceptujący.” (…)
„Na naszych oczach rozgrywa się w Polsce spektakl, w którym każdy gra swoją rolę na politycznej planszy gry zatytułowanej „Jak manipulować prawem i instytucjami” i „Jak niszczyć prawo i instytucje, gdy stawiają opór”. Ten spektakl nienawiści odgrywany jest przy akompaniamencie suwerennościowej retoryki wojennej, a solistami są przedstawiciele rządu prześcigający się w ignorancji, sądowym warcholstwie i łzawych scenach martyrologicznych w nadziei, że ich elektorat to dostrzeże i doceni. To spektakl, w którym pseudosąd konstytucyjny tworzy pozory legalności, a parlament co chwila ponawia legislacyjne próby przejęcia resztki niezawisłego wymiaru sprawiedliwości i zniweczenia sensu zadawania przez polskie sądy pytań Trybunałowi Sprawiedliwości”. (…)
„Dlatego to właśnie obywatele muszą dzisiaj pytać o dalekosiężne europejskie konsekwencje (dla siebie) paranoidalnej polityki PiS, gdzie każdy jest naszym wrogiem knującym na szkodę Polski – wybrańca wśród narodów, państwa, które kwestionuje podstawy Unii, odrzuca autorytet sądów i orzeczeń sądowych, a z korupcji i bezczelności uczyniło „cnoty rządzenia”. Obywatele muszą rozumieć, że z wyborem partii, która odrzuca podział władzy, tolerancję dla innych, propaguje szowinizm i podziały, a nieufność, małostkowość i żądzę zemsty podnosi do rangi „cnót” politycznych, związana jest cena, którą pewnego dnia trzeba będzie zapłacić.”
” Unia nam niczego nie narzuca. Bycie we wspólnocie oznacza, że jej członkowie dobrowolnie przyjmują określone reguły postępowania, które wiążą wszystkich jako warunek życia obok siebie. Różnorodność (perspektywa państw – członków wspólnoty) nieustannie poszukuje kompromisu z dążeniem do jednolitości (perspektywa Unii). Integracja jest procesem, a nie zero-jedynkowym równaniem według antagonizującej logiki „dobrzy My v. źli Oni”, „suwerenne państwa v. niesuwerenna Unia”.
Gdy stajesz się częścią wspólnoty, korzyści idą w parze z obowiązkami. Gdy nie przestrzegasz tych ostatnich, pozostali członkowie wspólnoty mogą pewnego dnia postanowić, że nie chcą już grać z tobą w jednej drużynie. W tym momencie jesteś zwolniony z obowiązków, ale równocześnie tracisz dobrodziejstwa, które wspólnota gwarantowała”.
„Unia egzekwuje tylko warunki kontraktu, który podpisaliśmy w 2004 r.” (…)
„Quo vadis Polsko?
Dzisiaj żyjemy w państwie pozbawionym jakichkolwiek bezpieczników i ograniczeń, w którym władza może, i w rzeczywistości robi wszystko. Działania ostatnich 8 lat zmierzające do przejęcia niezależnych instytucji domykają się w upiornie logiczną całość w najgorszym z możliwych momentów zarówno dla Europy, jak i naszych praw i swobód obywatelskich. Gdy prawo i instytucje zaczynają służyć bezwzględnej polityce, zamiast ją cywilizować i krępować, zniszczony zostaje jeden z fundamentów powojennego ładu europejskiego: wiara, że każda władza polityczna musi być władzą ograniczoną i kontrolowaną przez instytucje od niej niezależne, przede wszystkim sądy”. (…)
„Miejmy więc świadomość stawki, o jaką toczy się bezkompromisowa polityczna rozgrywka. Jest to nasze trwanie w europejskiej wspólnocie prawa, której reguły i zasady z własnej woli zaakceptowaliśmy w 2004 r. i które były marzeniem i celem aspiracji całych generacji Polaków po 1945 r. albo … definitywny POLEXIT” (…) (podk. redakcji)
Zachęcamy do przeczytania całego interesującego artykułu Redakcja Absolwenci69.
11 października 2023
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969