Obraz Kanady przybliża nam
Karol Wronecki
W czasie wtorkowego spotkania na Skype Katarzyna zapytała, czy moje miasto - Mississauga w prowincji Ontario - ucierpiało z powodu powodzi jakie w tym miesiącu trapią Kanadę. Nie ona pierwsza zadała takie pytanie, więc pomyślałem, że jest dobra okazja aby przybliżyć wam nieco geografię kraju, w którym Polska mogłaby zmieścić się czterdzieści razy, gdzie jedno jezioro (Huron) jest trzykrotnie większe niż powierzchnia Izraela. A to zadanie wymaga więcej statystyki.
Obszar mojego państwa jest więcej niż imponujący, od jednego oceanu (Atlantyku) do drugiego (Pacyfiku) jest 7,500 km. I na takim terytorium mieszka dokładnie tyle samo ludzi ile w Polsce ale 90% z nich (ja także) w wąskim pasku wzdłuż granicy ze Stanami Zjednoczonymi.
I właśnie nad Pacyfikiem - czyli 3 000 km od mojego domu - jest Brytyjska Kolumbia, nazywana ładnym skrótem BC, czyli „bisi”, jedna z dziesięciu prowincji z których składa się Kanada. Trzykrotna powierzchnia Polski ale ledwo pięć milionów mieszkańców, 27 000 kilometrów linii brzegowej dzięki tysiącom wysp, na północy graniczy z Alaską, na południu ze stanem Waszyngton.
Nad oceanem jest łagodny klimat i słynny deszcz czy mżawka przez wiele miesięcy, co oznacza zielone sady, winnice oraz konieczność koszenia trawy już w lutym. Taka łagodna pogoda przyciąga do BC wielu emerytów których stać na ucieczkę przed zimą w centralnej Kanadzie, a to znowu wywołuje nieustannie rosnące ceny nieruchomości.
Gdyby tego komuś było zbyt mało, są tam jeszcze góry które zaczynają się już 150 km od oceanu. Zaraz za nimi jest pasmo wspaniałych i dzikich Gór Skalistych, gęsto zalesionych starymi, nawet kilkuset letnimi drzewami, więc teoretycznie tego samego dnia można pływać w oceanie i jeździć na nartach. A lasów tam nie brakuje - ponad połowa prowincji jest zalesiona.
A na koniec Vancouver, nazwane tak na cześć kapitana brytyjskiej floty wojennej który zatknął tam królewski sztandar 220 lat temu. Jedno z najbardziej malowniczych miast na tym kontynencie, gdzie ocean i góry spotykają się nagle z wieżowcami a bogata zieleń miesza się z surowymi skałami. Do tego Vancouver jest najważniejszym kanadyjskim portem na zachodzie, przez który dziennie przechodzi pół miliona ton towarów.
I właśnie tam rok 2021 przyniósł nie tylko pandemię ale też inne bezprecedensowe katastrofy. Najpierw w czerwcu zaczęły się okrutne, historyczne upały, dotąd uważane za wydarzenie, które może wystąpić raz na tysiąc lat. Przez dwa tygodnie nad brzegiem BC rozciągała się gorąca „kopuła”, w środku której zanotowano rekordowe 49,6 stopni Celsjusza. Takiej temperatury nie było w Kanadzie od 140 lat, gdy regularnie zaczęto śledzić zjawiska meteorologiczne.
Wkrótce kompletnie spłonęło miasteczko, w którym ten rekord odnotowano, wybuchały dziesiątki pożarów starych i cennych lasów, a gdy najgorsze minęło doliczono się 600 przypadków śmierci spowodowanych upałami. Rolnicy płakali - dosłownie - nad ogromnymi stratami na polach i w stodołach, którzy nie mieli czym żywić zwierzyny.
Jest ledwo pięć miesięcy później, gdy w listopadzie niebo nad BC otworzyło się z powodu „atmosferycznej rzeki”, która w ciągu doby wylała więcej deszczu niż normalnie w ciągu miesiąca. Skutki były – i długo pozostaną - historyczne. Przerwane drogi i autostrady, zmyte linie kolejowe, jeziora tam, gdzie kiedyś były pola, zalane domy, stodoły i wszystko inne. Zbocza górskie, pozbawione drzew, które spłonęły w czerwcu, obsuwały się na miasta i linie komunikacyjne. Z miasta Abbotsford ewakuowano wszystkich mieszkańców - siedem tysięcy osób.
Port w Vancouver stanął bo import nie może być rozwieziony w głąb kraju a kanadyjski eksport nie mógł tam dojechać. Na redzie czeka na rozładunek ponad 100 wielkich statków z azjatyckimi towarami i cały starannie zaplanowany łańcuch dostawczy jest zerwany. Racjonowana jest żywność i benzyna, tysiące ludzi nie mają wody pitnej ani elektryczności.
Jest koniec listopada, i nad nadbrzeżnym BC znowu strasznie leje. Co to będzie?
Karol Wronecki
Zdjęcie ze strony Onet Podróże: Jonathan Hayward/ The Canadian Press PAP
1 grudnia 2021
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969