5 września 2020 r. w Kanadzie
zmarł nasz kolega Absolwent Prawa 69
Roman Wtorek
Serdeczne wyrazy współczucia rodzinie i bliskim
składają Absolwenci Prawa 69
Cześć Jego pamięci.
Wspomnienia o Romku Wtorku
Kilka moich refleksji i wspomnień o Romku Wtorku –(wspomina Staszek Hoc)
(1947-2020)
Romek pochodził z Głubczyc, a ja z Głuchołaz, mieszkaliśmy w Ul-u, byliśmy w innych grupach, ale studium wojskowe było dla nas wspólne. Na obozie wojskowym (JW. 1607) w Opolu ul. Prószkowska (obecnie Politechnika Opolska) Romek nie wziął udziału w uroczystej przysiędze ze względu na brak butów wojskowych (zabrakło takiego rozmiaru). Po studiach – 1969 r. Romek odpracowywał stypendium fundowane w „Otmęcie” (Krapkowice), fabryka obuwia.
W 1983 r. spotkała go wielka tragedia, nagła nieuleczalna choroba żony – Wandy (sędzia w Międzyrzeczu), i jej śmierć. Romek został sam z synem Piotrem. W czasie studiów byliśmy mocno zaprzyjaźnieni, wiedzieliśmy, że jego ojciec jest już w Kanadzie. W latach 70-tych dołączyła do ojca mama Romka, jego młodsi: brat i siostra. On wyjechał z synem w 1983 r. do Kanady (na pobyt czasowy) a w tym czasie zmarła jego żona, która została w Polsce.
Druga żona – Grażyna przyjechała też z Polski – z Głubczyc, była dziewczyną Romka z wczesnej młodości, a później byli razem 23 lata! Stanowili dobraną parę!
W czerwcu 2020 r. kosząc trawę Romek poczuł się źle, badania i niestety wyrok – nowotwór płuc!
Odszedł 5.09.2020 r. w obecności żony – Grażyny i syna Piotra – anestezjologa, prosił o kremację i rozsypanie prochów nad jeziorem. Miał jeszcze plany przyjazdu do Polski na nasze kolejne spotkania.
Przyjeżdżając do Polski zawsze był goszczony u swojego krajana i mojego przyjaciele – Staszka Żółtańskiego z Głubczyc (sędziego obecnie na emeryturze)., młodszy od nas, sędzia wojskowy. Pamiętam spotkanie z Romkiem i Józkiem Birką w Warszawie i we Wrocławiu.
Smutno mi Romku! I nam wszystkim też. Staszek Hoc
Wspomina Staszek Shpetner
Gdy Wojtek Koncewicz powiadomił mnie telefonicznie o śmierci Romka Wtorka przeżyłem mały szok, na moment odebrało mi mowę i wydałem z siebie coś w rodzaju "łał, Romek Wtorek!!??". Chwilę potem było już nieco lepiej, zamieniłem kilka zdań z Wojtkiem i Kornelem, ale już później była nieprzespana noc. Romek był w czasie studiów jednym z moich najbliższych kolegów. Z nim to i z Józkiem Birką odbyłem to małe pożegnanie przed wyjazdem z Polski. Z nim to i z Józkiem Birką prowadziłem krótką korespondencję z Izraela. Po odnowieniu kontaktu co rok na początku maja Romek dzwonił do mnie i składał mi życzenia imieninowe. Przed każdym naszym zjazdem pytałem Romka czy przyjedzie i z rozczarowaniem przyjmowałem te częstsze odmowne odpowiedzi.
12 sierpnia b.r. zadzwoniłem do Romka do Kanady. Chciałem się dowiedzieć jak przechodzi te czasy z wirusem oraz namówić go by się dołączył do naszych wtorkowych spotkań na Sypie. Nieprzekonywująco obiecał, że spróbuje, ale ani słowem nie napomknął, że jest tak ciężko chory.
A dlaczego "drobny blondynek"? Na studiach byłem w jednej grupie z Romkiem. Na jednym z pierwszych ćwiczeń na I roku Romek był nieobecny z jakiegoś tam powodu. Przy czytaniu listy asystent głośno zastanowił się kto to jest ten nieobecny Roman Wtorek. Spontanicznie rzuciłem "a to taki drobny blondynek", ku uciesze sali.
Odszedł od nas jeszcze jeden wspaniały człowiek i serdeczny przyjaciel. Cześć Jego pamięci.
Staszek Shpetner, Tel Awiw, 07.09.2020
10 wcześnia 2020
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969