I nad stawem Grabownica
(2ga cz. spotkania w Dolinie Baryczy)
Po kolejce, która dowiozła nas do wspomnień z turystyki urlopowej z rodzicami, przemieściliśmy się do starszej historii - młynarstwa.
Odwiedziliśmy wioskę wiatru Duchowo z wiatrakiem koźlarzem Bronisław z 1671 r. – po gruntownej renowacji w 2013 r.
Jan Święch w „Tajemniczym świecie wiatraków” tak pisał: „Wiatraka się nie buduje, nie wznosi się. Wiatrak zostaje powołany, bierze początek, albo przychodzi. Budować można dom, stodołę, oborę, to, co stoi nieruchomo. Wiatrak porusza się, chodzi, pracuje, wydaje dźwięki, mówi, gra muzykuje, zawodzi, niedomaga, choruje, gniewa się, odpoczywa, śpi. Wiatrak żyje, czuje. Jest jak człowiek i tak jak nie ma takiego samego człowieka, tak nie ma takiego samego wiatraka. Każdy wiatrak ma swój charakter jedyny i niepowtarzalny. Ojcem wiatraka jest cieśla i on zawsze potwierdza to znakiem. Wiatrak odchodzi lub ginie, a tam gdzie pracował, pozostaje jego mogiła.” (Jest to również część spektaklu wystawianego w Duchowie przez amatorski zespół „Za ostatni grosz”).
Zwiedziliśmy wiatrak w środku, zatrzymaliśmy się w „Chacie młynarza” przypominając sobie jakie sprzęty oglądaliśmy na strychu u naszych dziadków, zrobiliśmy zdjęcie z ostatnią atrakcją Duchowa – zaprzęgiem konnym wykonanym przez mieszkańców wsi. I przyszła pora na obiad w Grabownicy nad stawem. Bardziej dziarscy zaliczyli jeszcze wieżę widokową w Grabownicy. Wieczorem, jak to wieczorem - grill a rano koniec bajki i do domu.
16 wcześnia 2016
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969