Wigilia przed nami – robimy pierogi
a przynajmniej o nich mówimy
Po ostatnim zakończonym Skype nasza poczta wypełniła się dodatkowymi uwagami na frapujący temat przed Wigilią czyli podstawowe, obowiązkowe danie PIEROGI
Karol świeżo zapatrzony w pierogi napisał:
Piękne to i pomysłowe! Dobrze, że zeszliśmy na temat wszystkim drogi, więc może ja powiem coś o moim stosunku do tej potrawy.
Wyrosłem w domu w którym matka gotowała jak anioł i potrafiła z byle czego zrobić przysmak. Pamiętam sałatka z surowej cebuli, którą trzeba było przelać wrzątkiem aby zmiękła. Jako, że pochodziła z poznańskiego, pierogów nie lubiła. Mówiła o nich z przekąsem, że to taka „wschodnia” i prymitywna potrawa.
Ja je polubiłam w czasie studiów a wszystkiemu winny bar mleczny MIŚ na Kuźniczej. Tam napychałem się ruskimi. Potem, gdy zacząłem pracować na Wydziale w pokoju 413, biegłem na obiad do „MISIA” i wolałem „podwójne pierogi i półtora kefiru!”. Zdumiony więc byłem, gdy niedawno trafiłem na YouTube na opowieść dwójki amerykańskich podróżników po Wrocławiu, którzy jedli w tym samym barze MIŚ.
Z pokoju Janusza Trzcińskiego widać było tylne drzwi MISIA i obserwowaliśmy, jak pracownice baru mlecznego wynosiły wypchane torby na koniec dnia. Te pierogi pewnie miały więcej ziemniaków niż czegokolwiek innego, ale smakowały bo były to prostsze czasy.
W Północnej Ameryce nie tylko potomkowie Polaków czy Ukraińców znają pierogi - jak oni tu mówią „podarto and cheese”, czyli ruskie. Tych ze wschodniej Europy można wyczuć bo wiedzą, że „pierogi” to liczba mnoga. Anglosasi natomiast dodają „s” i mówią „pierogis”.
Za tydzień nasze młode pokolenia będą jeść jak zwykle pierogi - 198 właśnie tyle zrobiła Bożena. Pomyślę wtedy o Twoim wierszu, Tadziu. Karol
Pisze Tadeusz:
Moi Drodzy Wczoraj dużo czasu poświęciliśmy pierogom. Ja jestem pierogolubny. Konsumuję i próbuję, jeżeli tylko mam okazję. Z naszych polskich preferuję ruskie, których Ruskie nie znają.
Zdarzyło mi się jadać pierogi chińskie, japońskie, syberyjskie, ukraińskie, włoskie i wiele innych – chyba afrykańskich nie próbowałem. Z nadzieniami mięsnymi, serowymi, jarzynowymi, owocowymi i rybnymi, gotowane, pieczone, smażone, w cieście w liściach i kto wie jak jeszcze podane. To nie jest danie siermiężne, czasem jest proste, czasem wyrafinowane.
Chylę czoła i polecam się pamięci pierogoproducentkom. Może przy okazji zostanę poczęstowany jakimś pierogiem.
Chociaż to niepoprawne politycznie, to z pierogów mięsnych najbardziej smakowały mi pierogi buriackie. Mam znajomego Buriata mieszającego w Polsce. W oryginale robi się je w części z mięsa niedźwiedziego. Jest to mieszanka surowego, rozdrobnionego mięsa wołowego i wieprzowego oraz oczywiście przyprawy. Pieróg w formie mieszka z ciasta - na górze nie do końca sklejony. Gotuje się je na parze, a je trzymając palcami – widelce zabronione. Wcześniej należy w otwór na górze włożyć masło, a gdy się roztopi, odgryźć część ciasta z dołu, wypić zebrany rosół i zjeść zawartość razem z opakowaniem. Kieliszeczek zamrożonej białej wódki – mile widziany.
W ramach miłości do pierogów, napisała mi się kiedyś piosenka biesiadno-gastronomiczna, do melodii o czerwonych jagodach. Myślałem, że na jakimś Małym Zjeździe albo górskiej wyprawie się to zaśpiewa. Nie miałem jednak chętnych do chóru, a solo mi nie wychodzi.
Może teraz, jak ją rozpowszechnię, a Edzia namówię na zagranie melodii, to coś z tego będzie. Ale czy cenzura to puści?
W ramach Śląskich klimatów, które już u nas zagościły, proponuję przypomnienie melodii przez orkiestrę KWK Knurów i Joannę Świdrak.
(Tadzik jak pisał wiersz to przypomniała mu się taka piosenka z artystką – czy to jest a propos to ja nie wiem ale melodia jest ta o którą chodzi-R.G.)
https://www.youtube.com/watch?v=ui-jN9Ivmlc
Takie oto pierogi chodziły mi po głowie.
Spytała mnie kiedyś
Dawna ukochana
Czy bym z nią nie został
Do białego rana
Trochę pogwarzymy
Ciut się napijemy
I smaczne pierogi
Razem odgrzejemy
Pierogi podgrzane
Ostro doprawione
Lepsze niż te wczoraj
Mdłe, niedopieprzone
Pierogi podgrzewam
Póki starczy ognia
Szkoda, że nie mogę
Odgrzewać ich co dnia
Spytałem ja potem
Dawnej mej miłości
Czemu to pierogi
Jada w samotności
Długo nie czekała
Pierogi podgrzała
Lepsze były dzisiaj
Niż przed laty miała
Posłuchajcie mili
Łasucha starego
Spróbujcie pieroga
Smacznie odgrzanego
Ani się obejrzysz
Jak ci ogień zgaśnie
Albo na pierogi
Przyjdzie inny właśnie
Smacznego, wigilijnego /i nie tylko/ pieroga życzę.
Tadeusz
Radek napisał tak po tym jak powiedział, że pierogi ruskie są „zgrzebne”: „Określenie zgrzebne dotyczyło pierogów ruskich. Ziemniaki, mąka, omasta, kwaśne mleko. Omasty często brakowało i było tylko kwaśne mleko. Podejrzewam, że właśnie dlatego nazwane zostały ruskie.”
Renata: Ja z Radkiem niestety się nie zgadzam (pewnie nie pierwszy raz). W moim domu a szczególnie u moich dziadków (w Bochni) pierogi jadało się raz w tygodniu – najczęściej w piątek. Moja babcia lub ciotka zarządzała: „Dzisiaj będą na obiad pierogi ruskie”. Tu stanowczo za każdym razem włączał się mój wujek z taką samą uwagą: „To nie są żadne ruskie pierogi, one są nasze POLSKIE ze Lwowa”. Moja rodzina pochodziła ze Lwowa i tam dość często mówiło się „pierogi polskie”. Wujek wrócił z zesłania do łagru na dalekim wschodzie i niczego co „ruskie” by nie przełknął a cała rodzina była ze Lwowa – tak, …u nas były PIEROGI POLSKIE. Ponadto nie uważam żeby pierogi były daniem „siermiężnym” nadzienie bywało różne: z grzybami, z serem, z kaczką, z owocami, z mięsem, z wędzoną rybą itp. dodawano zawsze jajka, przyprawy, szczypiorek. Trzeba było mieć przede wszystkim dobrą mąkę, wiedzę i wprawę w zrobieniu dobrego ciasta oraz w lepieniu. Dzisiaj już właściwie nie lepię, znam panią Stasię z Doliny Baryczy, która lepi najlepsze POLSKIE pierogi a przed Wigilią ulepi najlepsze uszka z grzybami czyli małe pierożki z zawiniętymi końcówkami.
A pamiętacie jak czekaliśmy w barze na zamówione pierogi panie z obsługi wykrzykiwały z triumfem: „Ruskie wyszły!!” co w zamiarze miało być dwuznaczne.
Wszyscy lubimy pierogi. Smacznego
15 grudnia 2022
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969