Wieczór z kapelą góralską
cz. piąta
Przeglądam zdjęcia i sama się dziwię, że tyle udało nam się załatwić w jeden dzień – w sobotę. Nie skończyliśmy na szlaku cerkiewnym. Jeszcze Muszyna, indywidualne spacery po Krynicy w deszczu no i wieczór przy kapeli góralskiej.
Trzeba przyznać, że nie wszystkim sił wystarczyło do wieczora. O ile panie miały większy zasób kondycji (zobaczcie tylko zdjęcie Ziuty z Mirką) to część naszych kolegów odgrywało wieczorem rolę arbitrów, którzy nie byli wprawdzie ekspertami od tańców ale za to mogli sobie posiedzieć bez absorbowania nóg w tańcu – popatrzcie na zdjęcie Jaśka i Kazika. Za to bezkonkurencyjny okazał się Edward, nadrabiał braki niektórych panów tak intensywnie, że musiał wykręcić koszulkę. Edziu brawo, brawo(!), uratowałeś honor swoich kolegów choć trzeba przyznać, że Kornel w miarę swoich sił dzielnie Ci towarzyszył. No, rozkręciło się przy wspólnych tańcach ale nawet to nie pomogło naszym arbitrom. Śpiewy na koniec pięknie podsumowały nie tylko wieczór ale też cały wyjazd. Było bez wątpienia super a nasza kondycja daje nadzieję, że jeszcze sporo takich zjazdów wytrzymamy. Będziemy odpoczywać jak się postarzejemy, a więc dużo czasu przed nami.
9 czerwca 2018
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969