Komedie teatralne
- co dzisiaj śmieszy publikę
Pójście do teatru pretekstem do kolejnego spotkania absolwenckiego.
W tym roku spotkanie teatralne trochę prędzej bo miejsc w teatrach już na tak sporą grupę nie było. Dla nas jak zwykle ważne było spotkanie przed rozrywką, bo przez prawie dwie godziny mogliśmy posiedzieć przy kolacji i sprawdzić co w ostatnim czasie u nas się działo. Było nas blisko dwie dziesiątki a i to nie wszyscy, którzy wytrwale stawiają się na te spotkania mogli przyjść (pozdrawiamy Elę i Ewę). Biorąc pod uwagę to co później się dzieje w teatrze, to restauracyjne spotkania zawsze są miłym akcentem.
No a na deser miał być „Babski biznes” we Wrocławskim Teatrze Komedia. Po raz kolejny zastanawiamy się po spektaklu czy nam się popsuło poczucie humoru, czy ten humor teatralny zrobił się siermiężny? Jak czytamy w informacji na stronie WTK http://www.teatrkomedia.com/przedstawienia/damski-biznes „Bohaterki spektaklu „Damski biznes” postanowiły spełnić największe marzenie życia i z rozmachem próbują znaleźć swoje miejsce w ekscytującym i lukratywnym świecie mody…. Wpadają więc po szyję w zabawne kłopoty i jak to w dobrej farsie (podkr moje) im bardziej próbują się z nich wydobyć tym bardziej w nie brną.”
Tu mamy ten dysonans pomiędzy tym co w słownej zapowiedzi oferuje teatr a tym do czego chyba jednogłośnie doszliśmy po zakończeniu sztuki. Kiedyś taki gatunek poczucia humoru określało się (przepraszam za brak dyplomacji) jak sztukę o „d… Maryni” i wszyscy wiedzieli o co chodzi. A teraz mamy problem – ponieważ to kolejna sztuka z tego gatunku w tym teatrze, czy teraz ludzie się śmieją głównie właśnie z tej d..., czy to wyjątkowo nas nie śmieszy. Tym bardziej mam taką wątpliwość, że to w nas ten deficyt, ponieważ w rzędzie za nami siedziało towarzystwo bardzo spontanicznie reagujące a przyznam szczerze, że pierwszy raz w życiu słyszałam tak głośno zaśmiewającą się kobietę, Edward nawet powziął podejrzenie, że to byli klakierzy, którzy tak jak w sitcom’ach sugerowali nam, gdzie są śmieszne fragmenty sztuki – ten śmiech brzmiał jak wystrzały z działa - niemalże bez przerwy.
Żeby nie było wątpliwości – aktorzy grali świetnie i co do tego też byliśmy zgodni.
A rano w tym samym dniu byłam na kolejnej wycieczce z cyklu Akademicki Wrocław: Za kulisami Akademii Sztuk Teatralnych – wrocławska filia Akademii w Krakowie i do dzisiaj jestem zauroczona oprowadzającą nas panią Dziekan Wydziału Lalkarskiego dr hab. Anetą Głuch-Klucznik prof. AST - o tym osobno na naszej stronie. To między innymi ta Akademia przygotowuje artystów do pracy w Wrocławskim Teatrze Komedia.
Renata Gryglaszewska
6 grudnia 2018
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969