Lato w kolorze malin
Lato zielonych lasów, lato kukułek i czajek.
W naszej tradycji pora „na chodzonego” jak co roku. W lecie na przełomie lipca i sierpnia wybieramy się w ciekawe miejsce pochodzić i pooglądać. Tym razem mniej o dwie osoby, które od chodzenia wolały popłynąć do rycerzy maltańskich. A my według planu przygotowanego przez szefową małych zjazdów Marię – Marysię – Mimkę wybraliśmy się w Góry Suche. Naszą bazą było Sokołowsko. Ale zanim tam dotarliśmy zatrzymaliśmy się w miejscu naszego pierwszego zamiejscowego Zjazdu Absolwentów – w Zamku Książ. Każdy z nas pamięta bal w Sali Maksymiliana w 1999 r. Chcieliśmy wspólnie przejść się przez wspomnienia z tamtego czasu. Czekalibyśmy pewnie do wieczora ponieważ kolejka była dłuższa niż nasza chęć odwiedzenia Maksymiliana. A zatem pojechaliśmy dalej do Szczawna Zdroju pięknie ukwieconego kurortu, odwiedziliśmy pijalnię a słuchając na żywo muzyki fortepianowej popijaliśmy wody Mieszko i Dąbrówka. Obowiązkowe zdjęcia z Henrykiem Wieniawskim, obiad z wymyślnymi daniami w Bohemie, których forma przerosła treść i do Sokołowska.
Ci którzy nie byli w Sokołowsku koniecznie niech się wybiorą – zaangażowani w odnowę tego miejsca mieszkańcy mówią, że to zapomniany klejnot położony malowniczo wśród lasów na zboczach wąskich dolin. Widać, że to miejsce, które ratowało zdrowie wielu ludziom, próbuje wyjść z ciężkiej choroby i mamy nadzieję, że to się uda. Nigdzie nie znajdziecie tylu unikalnych ornamentów na ścianach budynków ile w Sokołowsku. A położenie wśród lasów bukowych i wybujałej roślinności zdecydowanie zachęca do spacerów. W drugim dniu wybraliśmy się na wycieczkę do Andrzejówki po drodze racząc się malinami. Podobno i grzybów było mnóstwo, nie mieliśmy czasu bo jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do Mezimesti na obiad u Szwejka w przyjaznej i z czeskim poczuciem humoru restauracji „U Szwejka”. Dalej do Braumowa zwiedzić klasztor Benedyktynów i z powrotem na miłą wspólną kolację w Ośrodku Radosno w Sokołowsku.
Ostatni dzień w Zagórzu Śląskim na Zamku Grodno. Program był jak na wiek związany z przyszłorocznymi jubileuszami dość bogaty w ćwiczenia „sportowe” a jednak nikt nie narzekał, wszyscy z uśmiechem pokonali trasy i wspólne wieczory i zgodnie uważamy, że wyjazd należał do wyjątkowo udanych.
9 sierpnia 2016
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969