O podobieństwach problemów w Polsce i Izraelu
Pisze dla nas Stanisław Shpetner
Gdy czytałem tekst T.T. Koncewicza, nie mogłem powstrzymać się od konstatacji – przecież ja to wszystko znam z mojego podwórka. Podobieństwo jest uderzające. Co prawda Polska jest bardziej zaawansowana od Izraela w procesie likwidacji niezależności Trybunału Konstytucyjnego, ale i nasi politycy mają się czym pochwalić. Teraz po wynikach ostatnich wyborów parlamentarnych w Izraelu, i kształtującej się w rezultacie tego koalicji, w której prawicowy Likud jest czynnikiem umiarkowanym, droga do marszu polskim szlakiem jest szeroko otwarta. Jeszcze na długo przed wyborami żadna z partii, które utworzą większościową koalicję parlamentarną i powołają nowy rząd, nie ukrywała swej wrogości wobec systemu sądowniczego w ogóle, a wobec Sądu Najwyższego w szczególności.
Tu parę słów wyjaśnienia jak działa i jak zbudowany jest system sądowniczy w Izraelu, a szczególnie Sąd Najwyższy. W odróżnieniu od Polski w Izraelu nie ma oddzielnego Trybunału Konstytucyjnego. Rolę TK w Izraelu spełnia "Sąd Najwyższy działający w charakterze Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości" (w dalszym ciągu -WTS). Oznacza to, że Sąd Najwyższy w Izraelu spełnia dwie funkcje, jedną jako najwyższa instancja apelacyjna i drugą jako trybunał konstytucyjny, do którego prawie każdy, również osoba prywatna, może wnieść skargę na niezgodną z prawem decyzję jakiegokolwiek organu wykonawczego lub ustawodawczego. Sytuację w Izraelu komplikuje dodatkowy aspekt - brak konstytucji. Nie tu miejsce na wyjaśnianie przyczyn tego braku, wystarczy, że powiem, iż chodzi tu o sprzeciw kręgów klerykalnych. W konsekwencji, zamiast konstytucji ustanowiono w Izraelu 16 t.zw. ustaw podstawowowych. Prawa te w teorii mają być składnikami przyszłej konstytucji i jako takie mają status konstytucji. Oznacza to, że zmiana niektórych z nich musi uzyskać w parlamencie większość kwalifikowaną (w Izraelu 61 ze 120), zaś innych większość zwykłą. Natomiast w przypadku, gdy ustawa zwykła lub inne zarządzenie organu władzy ustawodawczej (parlamentu czy rady miejskiej) czy wkonawczej (rządu, ministra, prezydenta miasta) stoi w sprzeczności z ustawą podstawową, do akcji wchodzi Sąd Najwyższy działający w charakterze WTS i może taki akt prawny zdyskwalifikować w całości lub w części. Warto tu podkreślić, że zazwyczaj WTS interwniuje, gdy wpływa do niego skarga poszkodowanej insytucji, organizacji lub osoby prywatnej. Rzadko interweniuje z własnej inicjatywy.
Ta właśnie kompetencja SN/WTS budzi największy sprzeciw polityków, którzy od lat oskarżają SN/WTS o przesadny "aktywizm sądowy", który w wielu przypadkach uniemożliwia ministrom wykonanie zadań i spełnienia obietnic. Co więcej, według tychże polityków, WTS wdziera się bezprawnie w kompetencje i pracę organu ustawodawczego czyli organu wybieranego w wyborach powszechnych, podczas gdy sędziowie SN/WTS nie są wybierani i nie reprezentują wszystkich warstw narodu. Jest tak rzeczywiście, sędziowie SN/WTS wybierani są przez specjalną komisję, w skład której wchodzi trzech sędziów SN, łącznie z prezesem SN, aktualnie pełniący funkcję minister sprawiedliwości, dodatkowy minister, dwóch przedstawicieli izby adwokackiej i dwóch posłów, jeden z koalicji i jeden z opozycji. Obecnie, po wyborach, politycy z partii koalicji nie kryją swych planów, których celem jest ograniczenie kompetencji i niezależności SN/WTS, poprzez zmianę składu komisji ds. mianowania sędziów, zwiększając ilość polityków. Planuje się również zmienić zwyczaj mianowania Prezesa SN. Dotychczas odbywało się to system seniority i mianowany był prawie że automatycznie sędzia mający najdłuższy staż w SN. Obecnie, zgodnie z tym systemem, kandydatem jest sędzia uznawany przez prawicę polityczną za liberała i lewicowca, a więc nie do przyjęcia przez teraźniejszą koalicję.
Dodatkową inicjatywą mającą na celu ukrócenie niezależności SN/WTS jest ustanowienie tzw. "paragrafu przezwyciężającego", czyli nowelizacji jednej z ustaw podstawowych poprzez dodanie do niej paragrafu, który w razie, gdy WST zdyskwalifikuje jakąś ustawę /uchwałę parlamentu czy rządu jako sprzeczną z ustawą podstawową, pozwoli parlamentowi uchylić dyskwalifikację większością 61 głosów. Biorąc pod uwagę, że obecna koalicja liczy 64 mandaty w parlamencie, jest ona w stanie uchwalić dowolną ustawę, nawet taką która stoi w sprzeczności z obowiązującym prawem i przezwyciężyć sprzeciw WTS. A jest na wokandzie niektórych partii obecnej koalicji kilka tego rodzaju ustaw, n.p. umożliwienie piastowania funkcji ministra politykowi skazanemu wyrokiem sądowym za defraudację czy też ustawy, która umożliwi umorzenie toczącego się postępowania karnego przeciw Benjaminowi Netaniahu, oskarżonego o korupcję i sprzeniewierzenie. Nie jest przypadkiem, że kampania przeciw SN/WTS, jak również przeciw Prokuraturze Generalnej, która toczy się, jak wspomniałem, od kilku lat, nasiliła się szczególnie po wniesieniu oskarżenia przeciwko Benjaminowi Netaniahu.
Teraz, gdy nieuniknione jest objęcie rządów w Izraelu przez koalicję, na której czele stoi Benjamin Netaniahu, ze swoją prawicową partią, wspieranej przez radykalną partię klerykalnych nacjonalistów i dwie partie skrajnych ortodoksów religijnych, system sądowniczy a z nim ustrój państwowy Izraela stanął przed krytycznym wyzwaniem i wielu Izraelczyków patrzy z obawą w przyszłość i boryka się z pytaniem - quo vadis Izraelu. Bowiem wszystkie, bez wyjątku, składniki tej koalicji mają pewien specyficzny pogląd na demokrację, większość parlamentarną wobec mniejszości, prawa człowieka, liberalizm, niezależność sądów czy ich upolitycznienie, państwo prawa, praworządność itp.
P.S. Zupełnie niezależnie od ukazania się tekstu Tomasza Tadeusza Koncewicza w Polsce, liberalny dziennik izraelski Haaretz, w swoim dodatku ekonomicznym The Marker, opublikował artykuł izraelskiego dziennikarza Gura Megido, opisujący szeroko i szczegółowo podobieństwo procesów anty-demokratycznych zachodzących w Polsce i Izraelu. Autor artykułu kilkakrotnie przytacza wypowiedzi T.T. Koncewicza na ten temat. Stanisław Shpetner
9 grudnia 2022
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969