Gdy zaczynaliśmy studia w 1965roku to Śląsk nie miał swojego Wydziału Prawa a my we Wrocławiu dzięki temu mieliśmy kolegów ze Śląska, którzy też chcieli być prawnikami. Dzięki temu Śląsk gościł nas już kilka razy na corocznych zjazdach.

W tym roku dzięki inicjatywie naszego kolegi  Kornela Kapołki wróciliśmy na Śląsk do Gliwic.

Byliśmy również w Pszczynie, gdzie zwiedzimy Muzeum Pałacowe, i w Kopalni w Zabrzu w Szybie Królowej Luizy płynąc i idąc podziemnym szybem. Po wyjątkowych atrakcjach i trudach  -  w Hotelu Malinowski Business i restauracji "Portowej" spędzaliśmy intensywne dwa  wieczory naszego zjazdu. Pierwszy wieczór z tańcami a drugi przy grillu.

Najważniejsze, że daliśmy radę, nikt nie narzekał, mimo tańców dnia poprzedniego przeszliśmy dzielnie podziemne korytarze kopalni w Gliwicach mimo wody pod nogami i kapiącej na głowy w kaskach. Zwiedziliśmy też muzeum pałacowe w Pszczynie, pochodziliśmy po Rynku pszczyńskim. Znaleźliśmy czas by pójść na cmentarz w Gliwicach i odwiedzić grób naszej koleżanki Wirminy Kurek.

Część z nas na piechotę poszła na dworzec i wróciliśmy pociągiem do Wrocławia.

Dziękujemy Kornelowi za pomysł i wstępne przygotowanie projektu a Eli Gajdzie i Romkowi Sobczakowi za opracowanie organizacyjne i finansowe co było niełatwe ze względu na ciągłe „wypadanie” ze zjazdu kilku osób.

Mam nadzieję jak my wszyscy, że nazbieramy siły na następny Zjazd w 2024r.  A pomysły z aktywnym włączeniem się w organizację zbieramy. Pamiętajmy, że nie na tym polega aktywny udział w przygotowaniu zjazdu – jak w tym powiedzeniu: „Rzucam myśl a wy go łapcie”. Trzeba się jeszcze napracować.  

Renata Gryglaszewska samozwańczy kronikarz