Być prawnikiem czy plastykiem
Pisze Renata Gryglaszewska
Każdy z nas miał pewnie kłopoty z jednoznacznym określeniem tego co chciałby w przyszłości robić. Młody człowiek widzi mnóstwo różnych celów i stoi na rozdrożu, którą z pociągających dróg wybrać.
Dzieciom na ogół rodzice mówią: ucz się to kiedyś będziesz mieć wybór. Tak ….. chciałam być prawnikiem (ojciec skończył prawo na Uniwersytecie Jana Kazimierza) ale miałam też ochotę na studia plastyczne. Rysowałam, malowałam w wolnych chwilach pomiędzy szkołą a harcerstwem aż w 1963 r. trafiłam w Miejskim Domu Kultury do ogniska plastycznego prowadzonego przez prof. Bronisława Chyłę. Profesor był znaną postacią w Legnicy – wysoki, długie siwe włosy. Miał być konstruktorem a został plastykiem – skończył m.in. Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Berlinie. Po wojnie osiedlił się w Legnicy i na zawsze związał się z zawodem plastyka (przede wszystkim pedagoga). To było to. Pamiętam jak wygłosiłam w domu oświadczenie: pójdę na studia do szkoły plastycznej. Nie zacytuję dokładnie co usłyszałam od taty: „I będziesz kl….y dekorować”. Chyba nie byłam tak bardzo związana z tym postanowieniem i dlatego spotkaliśmy się na studiach prawniczych. I tak jak mój ojciec – dopiero na emeryturze wróciłam do zajęć „artystycznych”. Ojciec malował a ja zaczęłam „malować” roślinami z Doliny Baryczy trochę też pod wpływem wrocławskiego plastyka Czesława Rodziewicza, który tworzył obrazki „Liściaki” często dodając do nich swoje wiersze.
Zamieszkałam w Dolinie Baryczy, gdzie przyroda „wchodzi do domu”, zgromadziłam książki o ziołach, ptakach, motylach i kwiatach, a łącząc to wszystko - powstają „ptaki liściaki” lub po prostu „płaskie suszone bukiety”. Do tego trzeba mieć nie tylko ogromny sentyment do przyrody i trochę zmysłu artystycznego ale też dużo książek, w których suszą się rośliny. Bierzesz z półki książkę bo chcesz poczytać i …. wysypują się stokrotki, suszone liście, motyle i ważki, zioła, trawy, kwiaty – po prostu: „Kwiaty polskie”:
„W bukiecie wiejskim jak wiadomo,
Róże są skromne, bo po-domu (…)
Bez aspiracji do salonu (…)
Bez dąsów, pąsów i purpury,
Nie zadzierają głów do góry;
Nie są wyniosłe ni zawistne,
Lecz dobroduszne, drobnolistne (…)
Falując, siada paź królewski,
Progenitury pół jaskółczej,
Skrzydełka składa i rozkłada
I w lot i na dziewannę spada (…)” /Julian Tuwim/
Ruda Milicka 6 listopada 2020 r. Ptaki liściaki i tekst: Renata G
7 listopada 2020
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969