login: hasło:

Absolwenci Wydziału Prawa 1969

Miejsca spotkań i rozrywek

Wiosna – Zimą – dodatek do wspomnień o Rajdzie Marzanny

 

 

Wspomina Staszek Shpetner

Przyznam że z niemałą przyjemnością przeczytałem wspomnienia Romka o rajdach Marzanny. Uczestniczyłem w dwóch - w III i IV. Z tego pierwszego (czyli nr III) pamiętam rzeczywiście zimną noc, którą spędziłem okutany w śpiwór w namiocie. Rankiem, równie zimnym, podziwiałem zamarzniętą na lód wodę w menażce, która też spędziła noc w namiocie, tyle że nie w śpiworze.

Ten drugi, czyli IV rajd Marzanny, pozostawił nieco więcej wspomnień, a przede wszystkim to o śniegu na północnym zboczu Jeleńca (jeśli chodzi o umiejscowienie zdarzenia to tu polegam na wiedzy geograficzno-turystycznej Romka). Jednakże nieco inaczej utrwaliło mi się w pamięci samo przejście  tego pokrytego śniegiem odcinka trasy. Romek chwali się, że to nie była żadna przeszkoda dla takich dwóch dzielnych traperów. W pełni zgadzam się z dwoma jego twierdzeniami: było nas dwóch i byliśmy dzielni. Ale przeszkoda była i to spora.

Przede wszystkim ten zalegający warstwą mniej więcej po kolana śnieg. Romek pisze o zimie wiosną. Prawda to, niby jeszcze zima, ale już robiło się trochę cieplej i śnieg topniał, tyle że taka to już natura – on zaczyna topnieć od dołu. Gdy stawia się nogę na górnej warstwie, białej i dziewiczej (bo to my dzielni traperzy byliśmy piewszymi co szli tą trasą w owym roku), to noga, niczego się nie spodziewając, zapada się jakby w pustkę i zatrzymuje się dopiero na matce ziemi lub dokładniej w wartkim, spływającym w dół potoku wody z roztopionego śniegu. I tak po kilku krokach w naszych butach radośnie chlupało, zaś skarpetki i spodnie do wysokości kolan nasiąknięte były do nasycenia wodą. Tak to brnęliśmy przez kilkaset metrów, przemoczeni do kości.

Ale i to nie wszystko. Otóż oprócz zalegającego śniegu nad tymże północnym stokiem Jeleńca przeszła kilka dni przedtem wichura, która powaliła sporą ilość drzew, w tym i tych, na których był wymalowany szlak. Tak to przez kilkaset metrów szliśmy w zasadzie w ciemno nerwowo poszukując szlaku na drzewach, które przetrwały wichurę. Więc to co pisze Romek o tym niezbaczaniu ze znakowanego szlaku, pomniejsza co nieco naszą traperską dzielność. Dzielność dzielnością, ale z ulgą ujrzeliśmy w końcu w dolinie dach Andrzejówki. Dalej było jak pisze Romek. Nie pamiętam już jakich to metod przetrwania użyliśmy w procesie suszenia. Nie mogę przysiąc, że była to tylko ciepła zupa.

Z tego IV Rajdu Marzanny pamiętam jeszcze jeden niewielki epizod. Trzeba pamiętać, że Rajd odbył się w dość delikatnym okresie Marca 1968, tuż po strajkach studenckich w Polsce i we Wrocławiu, w sytuacji w dalszym ciągu napiętej. Przechodząc trasę na odcinku przed wyżej opisaną śnieżną przygodą, natknęliśmy się niespodziewanie na patrol MO. Patrol to dużo powiedziane, mowa o samotnym milicjancie z jakiegoś miejscowego posterunku. Tenże widząc dwóch młodych ludzi wałęsających się w strefie przygranicznej (przypominam "niewierne" Czechy Dub eka), zażądał od nas wylegitymowania się. Jego czujność wzmogła się jeszcze bardziej, gdy ujrzał nasze legitymacje studenckie. Nie jestem pewien czy w swojej perspektywie nie wykluczał już awansu za unicestwienie spisku i nielegalnej, wywrotowej działalności wrogich czynników. Zażądał więc sprawdzenia naszych plecaczków i przeprowadzenia rewizji naszych kieszeni. Na szczęście zostawiłem w domu egzemplarz wydrukowanej przez nas deklaracji studenckiej, o której pisałem w moim poprzednim wpisie. Byliśmy czyści jak łza i zawiedliśmy nadzieje gorliwego przedstawiciela władz na należną mu nagrodę.

  Tel Aviv, luty 2020                                   Staszek Shpetner

Na witrynce jest zdjecie, które w poprzednim artykule http://www.absolwenciprawa69.pl/kategoria.php?artykul=161&kat=9   zamieścił Romek S. Po ukazaniu sie artykułu na naszej stronie zadzwoniła Halinka P i prosiła o roszyfrowanie osób ze zdjecia. Ja nie jestem w stanie tego zrobić ponieważ na  żadnym rajdzie nie byłam i nikogo nie rozpoznaję, ale może ktoś z Was potrafi zdjęcie rozszyfrować. Proszę o informacje na mojego maila Renata G

4 marca 2020

Więcej z działu "Miejsca spotkań i rozrywek"...

  1. Wyprawy rowerowe Kornela
  2. EUSKAL HERRIA
  3. Nareszcie po świętach – dla nas tytuł jest intrygujący.
  4. Karola znowu poniosło po świecie
  5. Radek w górach
  6. Wiosna – Zimą – dodatek do wspomnień o Rajdzie Marzanny
  7. CUBA LIBRE!
  8. WIOSNA - ZIMĄ
  9. Karol wspomina przyjemne chwile roku 2017
  10. Z twoją córką? Nigdy
  11. Każdy ma taką wyspę na jaką sobie zasłużył
  12. Wywar z przywar: Depresja Komika
  13. Roman Sobczak „NASI MUZYKANCI”
  14. Andrzej Grzebyk Superstar
  15. Rajdy turystyczne – rozrywka i edukacja okresu naszych studiów

Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969