Sięgamy do naszej pamięci i zbiorów.
Danusia Sobolewska wpadła na świetny pomysł - odszukajmy w pamięci tematy związane z naszymi „młodymi wakacjami”. Nie chodzi tu atrakcję miejsc, w których spędzaliśmy nasze wakacje np.: „Piaski Niechorza”, czy wyjazdy na Wybrzeża Bułgarii. Chodzi nam o klimat naszych wyjazdów studenckich zupełnie odmiennych, od tego co od ładnych kilkudziesięciu lat możemy doświadczać wybierając się na urlopy na piękne wybrzeża, w dalekie kraje, inne kontynenty itd.
Interesują nas wspomnienia z siermiężnych wyjazdów w miejsca, które były dla nas dostępne w okresie studiów czy parę lat po ukończeniu naszej przygody z Wydziałem Prawa. Pokonywaliśmy rozmaite trudności żeby wyjechać „ZA GRANICĘ”. Chcieliśmy zobaczyć „kawałek świata za miedzą”. Balaton jawił się przygodą, Moskwę mogliśmy zobaczyć na wycieczce ze studentami, Czechosłowacja kusiła górami no i kawałek dalej Pragą. Czasem ktoś mógł się zapędzić do Rumunii – szczególnie na wycieczkę z jakąś organizacją młodzieżową np.: ZSP czy ZMS albo ZHP. I mimo, iż dzisiaj możemy sobie potencjalnie wybierać z wielu propozycji biur podróży – egzotyczne kraje, apartamenty w niezłych hotelach, rejsy Stena Linem do Skandynawii czy budzące moje przerażenie ogromne wycieczkowce, które zawiozą nas gdzie chcemy w warunkach All Inclusiv - to jednak z sentymentem wspominamy te nasze siermiężne wakacje, które wymagały wysiłku organizacyjnego, że nie wspomnę o „zaciskaniu pasa” przed i w trakcie wyjazdu.
Żeby przygotować wprowadzenie do nowego tematu sięgnęłam do ogromnej kroniki rodzinnej, którą prowadził mój ojciec zamieszczając w niej setki dokumentów i zdjęć począwszy od końca XIX wieku a skończywszy w latach 70/80-tych XX wieku. Pomyślałam sobie, że tam znajdę wiele zdjęć z okresu naszych studiów i trochę później. Przeglądając mnóstwo zdjęć z czasu, gdy studiowaliśmy odkryłam coś nadzwyczaj dziwnego i niepokojącego – NIE MA ŻADNYCH ZDJĘĆ z okresu naszych studiów i tuż po ich zakończeniu. Jak to? Ojciec -zapalony fotograf nie robił zdjęć z tego okresu??? Jak pamiętam zdjęcia zawsze były robione a do tego również kamera i filmy …. i właśnie zrozumiałam coś na co przedtem nie zwracałam uwagi. W tamtym okresie poszliśmy w nowoczesność. Robiliśmy kolorowe slajdy i filmy, później siadaliśmy przed projektorem i oglądaliśmy po zmierzchu. Zachwyceni techniką często nie zadbaliśmy by z tych przezroczy zrobić zdjęcia i wkleić do albumu czy włożyć do koperty. Po latach przewalania się slajdów w pudełkach i filmów w rolkach pozbyliśmy się aparatury do ich wyświetlania i odtwarzania filmów no a w następnym etapie nieprzydatne kasety z plastikowymi przeźroczami i puszki z filmami, również wylądowały w koszach. Bo przecież nastały KOMPUTERY i nowa technika odtwarzania zdjęć i filmów. Aparaty cyfrowe, smartfony i te wszystkie urządzenia cyfrowe, które nie zawsze rozpoznajemy ale to one gromadzą nasze zdjęcia, dokumenty, wspomnienia. Najczęściej nie wywołujemy zdjęć bo przecież przeglądamy je w komputerze, podłączamy do telewizorów i oglądamy w większym gronie, umieszczamy w sieci. A albumy ze zdjęciami wklejanymi to przeżytek w razie czego można przecież wydrukować. Tyle, że to „w razie czego” może zostać unicestwione przez awarię naszych urządzeń: aparatów, telefonów, smartfonów, komputerów ….. i już po naszych wspomnieniach. Myślę, że nasza Kronika Absolwentów pozwoliła zebrać w formie papierowej część naszej historii – nie straszna jej awaria komputera. Między innymi dlatego dojrzewa w nas myśl o drugim tomie, w którym podzielimy się nie tylko obrazami ale i słowem pisanym bo jeszcze sporo możemy sobie przypomnieć, opisać i zilustrować zdjęciami wygrzebanymi z naszych zasobów. Przypominajcie sobie, piszcie, zamieszczajcie zdjęcia a my to wszystko pozbieramy, wydrukujemy i zrobimy kolejny tom naszej historii.
Renata Gryglaszewska
A teraz niecierpliwie czekamy na tekst Danusi Sobolewskiej
6 października 2021
Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969